Nowy podatek drogowy w Wielkiej Brytanii uderzy w koszt pojazdów elektrycznych

36

Od 2028 r. kierowcy pojazdów elektrycznych w Wielkiej Brytanii będą płacić nowy podatek drogowy za każdą przejechaną milę, znany jako eVED (podatek akcyzowy od pojazdów elektrycznych). Ta zmiana zwiększy koszty eksploatacji o około 200–300 funtów rocznie, obliczone na podstawie rzeczywistego przebiegu. Posunięcie to ma na celu zrekompensowanie utraconych dochodów z podatku akcyzowego na paliwo, ponieważ coraz więcej kierowców przechodzi na pojazdy elektryczne, ale rodzi pytania dotyczące przystępności cenowej i dalszego stosowania pojazdów elektrycznych.

Jak będzie działać eVED

System eVED będzie pobierał od kierowców trzy pensy za przejechaną milę w przypadku pojazdów w pełni elektrycznych i półtora pensa za milę w przypadku pojazdów hybrydowych typu plug-in (PHEV). Stopy te będą corocznie wzrastać zgodnie z inflacją. Przebieg będzie rejestrowany podczas corocznych badań MOT pojazdów starszych niż trzy lata, natomiast nowe pojazdy będą poddawane corocznej kontroli licznika kilometrów w autoryzowanych warsztatach. Kierowcy będą oszacować swój roczny przebieg w przypadku płacenia podatku drogowego i otrzymania zwrotu pieniędzy lub faktury na koniec roku na podstawie rzeczywistego zużycia.

Czy samochody elektryczne pozostaną tańsze?

Chociaż pojazdy elektryczne były już wcześniej chwalone za niższe koszty eksploatacji, nowy podatek wypełnia lukę w stosunku do pojazdów benzynowych i wysokoprężnych. Analiza pokazuje, że nawet po uwzględnieniu eVED, ładowanie według stawek nocnych dla odbiorców indywidualnych będzie prawdopodobnie nadal tańsze w przypadku pojazdów elektrycznych. Jednak korzystanie z drogich publicznych stacji ładowania może sprawić, że pojazdy elektryczne będą tak samo drogie jak samochody tradycyjne.

Na przykład Volkswagen ID.3 zasilany w nocy energią elektryczną kosztuje około dwóch pensów za milę plus trzy pensy podatku eVED. Dla kontrastu, Golf z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym kosztuje około dziesięciu do dwunastu pensów za milę. Jeśli jednak pobiera się opłatę na stacjach publicznych, ID.3 może kosztować dziewięć pensów za milę, w tym podatek, co jest porównywalne z samochodem benzynowym.

Reakcja polityczna i branżowa

Proponowany podatek spotkał się z krytyką zarówno branży motoryzacyjnej, jak i opinii publicznej. Edmund King, prezes stowarzyszenia AA, podkreślił potrzebę przejrzystości i ochrony grup takich jak opiekunowie i kierowcy wiejscy, którzy w dużym stopniu korzystają z samochodów.

Biuro ds. Odpowiedzialności Budżetowej szacuje, że eVED może generować 1,4 miliarda funtów rocznie do lat 2029–2030, ale przewiduje również, że może to doprowadzić do zmniejszenia sprzedaży pojazdów elektrycznych o 440 000 do 2031 r. Ford UK skrytykował moment, twierdząc, że podatek osłabi zachęty do zakupu pojazdów elektrycznych i spowolni ich upowszechnianie. Dyrektor generalny Instavolt, Delvin Lane, zauważył, że taka polityka może zniechęcić do inwestycji w infrastrukturę ładowania.

Co to oznacza dla kierowców?

Wprowadzenie eVED to znacząca zmiana w polityce podatków drogowych. Podkreśla to potrzebę uzupełnienia przez rząd utraconych dochodów, ponieważ pojazdy elektryczne zastępują pojazdy napędzane paliwami kopalnymi. Chociaż pojazdy elektryczne w wielu scenariuszach pozostają konkurencyjne, nowy podatek komplikuje równanie finansowe. Skuteczność systemu będzie zależała od uczciwego wdrożenia, przejrzystego śledzenia przebiegu i bieżących dostosowań, aby uniknąć zahamowania rozwoju pojazdów elektrycznych.